Na ślub Wiktorii i Kuby czekałem z niecierpliwością, ponieważ już na pierwszym spotkaniu spostrzegłem, że to bardzo sympatyczna i zakochana w sobie dwójka ludzi! W dodatku ich przyjęcie weselne było wyprawiane w uroczym miejscu Folwark Dajak i było to przyjęcie organizowane w plenerze. Było to więc dla mnie wyjątkowe zadanie, bo w ostatnim czasie nie miałem zbyt wielu okazji wykonywać reportaży na plenerowych przyjęciach weselnych.
Podczas spotkań z Wiktorią i Kubą zauważyłem, że oboje są bardzo zaangażowani i przykładają dużą wagę do szczegółów związanych nie tylko z organizacją przyjęcia, ale też i wystrojem sali. Wyobraziłem więc sobie, że dom weselny zostanie udekorowany gustownie i ze smakiem. Nie myliłem się! Miejsce, w którym odbywało się przyjęcie, urządzone było bardzo stylowo, przy jednoczesnym zachowaniu umiaru. Każdy szczegół wystroju był przemyślany i pasował do innych detali, a całość tworzyła magiczną i nastrojową przestrzeń. Szczególnie zapadł mi w pamięć sposób podania ciast i słodkości – był tak niesamowity, że aż szkoda było ich kosztować, aby nie zburzyć harmonii aranżacji!
Korzystając ze wspaniałych uroków Folwark Dajak zorganizowaliśmy sobie krótką sesje plenerową dzienną oraz nocną – oświetlaną światłem z rozwieszonych lampionów i lampek. Oczywiście był to jedynie przedsmak prawdziwej sesji plenerowej, którą wykonaliśmy parę dni później nad morzem oraz na polanie pełnej wrzosów, którą pokazali mi moi drodzy Modele. Od tamtej chwili polana ta trafiła na listę moich ulubionych miejsc do fotografowania. Co ciekawe, nawet nie wiedziałem o jej istnieniu, a jest niedaleko mojego domu! Dodatkowo w tej części sesji plenerowej towarzyszył nam mały uroczy model, ulubieniec Wiktorii i Kuby, którego bez większego problemu udało nakłonić się do pozowania przed obiektywem.
Dziękuję Kochani, że mogłem towarzyszyć Wam w tym wspaniałym dniu! Poniżej kilka wybranych zdjęć ze ślub oraz z sesji plenerowej.